Po Wielkim Odpuście Tuchowskim i Redemptorystowskich Dniach Młodzieży Tuchów wcale nie opustoszał 🙂 Rozpoczęliśmy rekolekcje powołaniowe. Wzięło w nich udział 32 chłopaków z okolic Tuchowa, ale nie tylko, bo byli też m.in. uczestnicy ze Szczecinka oraz Gliwic. Naszym przewodnikiem duchowym przez te dni (17-21.07) był o. Wacław Zyskowski CSsR, duszpasterz ze Szczecinka. Podzielił się on z nami swoim doświadczeniem i przeżywaniem powołania zakonnego i kapłańskiego. Mówił też o różnych drogach realizacji głównego powołania każdego chrześcijanina – powołania do miłości.

Każdy dzień, jak na rekolekcje przystało rozpoczynaliśmy wspólną modlitwą, potem śniadanie i spotkania. Centrum była codzienna Eucharystia, za każdym razem w innym, szczególnym miejscu: w kaplicy seminaryjnej, oratorium (gdzie kiedyś była kaplica postulatu), na wzgórzu Ambony Krzyża, w Kaplicy nowicjatu, czy też tuchowskiej Bazylice.

Nie zabrakło nam czasu na wspólne spotkania przy kawie w piwnicach, z braćmi nowicjuszami (podczas wyjścia na Lubaszową), czy też podczas rywalizacji na boisku w Tuchowie i Lubaszowej. Dzięki o. Bogdanowi Nieciowi CSsR – dyrektorowi tuchowskiej drukarni, zwiedziliśmy Poligrafię Redemptorystów i mogliśmy zobaczyć jak pracuje drukarnia. Każda chwila była jak najlepiej wykorzystana, ale co tu dużo pisać, niech sami uczestnicy wypowiedzą się, jak przeżyli ten czas 😉


Bardzo lubię jeździć na rekolekcje do redemptorystów, są one dla mnie takim „oderwaniem od rzeczywistości”. Na każdych rekolekcjach najbardziej podoba mi się Adoracja Najświętszego Sakramentu, za każdym razem „profesjonalnie przygotowana” przez braci (to najlepszy czas na modlitwę) – nie wyobrażam sobie rekolekcji bez Adoracji Najświętszego Sakramentu. Konferencje też są bardzo mądre i trafiające do każdego serca, ponieważ są one oparte na świadectwie ojców. Kolejnym, bardzo ważnym dla mnie punktem jest wieczór świadectw, podczas którego bracia i ojcowie opowiadają swoją historię powołania – można wtedy zobaczyć, co jest podobnego w moim życiu i w życiu kleryka. Czasem podczas tych świadectw zakręci się łza w oku i skłaniają one do pomyślenia nad swoim życiem. Cieszę się, że mogę przyjeżdżać na te rekolekcje i widzę, jak Pan Bóg działa przez to w moim życiu.

Marek

Momentem, który najbardziej zapadł mi w pamięć, podczas ostatnich rekolekcji w Tuchowie, był środowy wieczór, kiedy to bracia klerycy – w tym goście z Zimbabwe oraz Włoch – dali nam swoje świadectwo. Opowiadając o swoim życiu, udowodnili, że nigdy nie jest za późno, by odpowiedzieć twierdząco na głos wołającego Boga. To spotkanie, codzienne konferencje, wspólne modlitwy oraz czas, który spędzaliśmy ze sobą na rozmowach, mobilizowały do postawienia sobie fundamentalnych pytań dotyczących swojego życia i wiary. Każdy kto chce usłyszeć, o najwspanialszym powołaniu jakie ma dla nas Ojciec – powołaniu do miłości, które może realizować na różne sposoby, koniecznie powinien w przyszłym roku zarezerwować sobie czas dla redemptorystów i przyjechać na rekolekcje.

Patryk

***

Jeśli chcecie zobaczyć, jak było, to poniżej jest kilka zdjęć i film, na którym uwieczniliśmy, jak bracia z Zimbabwe zaśpiewali dla nas w swoim dialekcie pieśń do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.