Jest oczywiste, że nasze zbawienie wieczne zależy głównie od właściwego wyboru stanu życia. O. Granata nazywał ów wybór kołem napędowym całego życia. I podobnie jak w zegarach, jeśli zepsuje się koło napędowe, to cały zegar przestaje działać, tak i w porządku naszego zbawienia: gdy wybór stanu życia jest błędny, to błądzi całe nasze życie, jak powiedział św. Grzegorz z Nazjanzu. (Jest to fragment książki “Powiedzieć “tak” powołaniu”, św. Alfonsa założyciela Zgromadzenia Redemptorystów.) Dlatego w trosce o najmłodszych kolejna seria rekolekcji powołaniowych odbyła się w Bardzie. Tam  u podnóża gór jest Klasztor redemptorystów gdzie od wielu lat organizujemy różnego rodzaju spotkania dla młodzieży, by dać im możliwości odpoczynku w czasie wolnym od szkoła, ale przede wszystkim umożliwić przestrzeń do rozmowy z Bogiem, do modlitwy.  Ale o tym powie nam więcej Paweł:

              Pewnego wieczoru zadzwonił mój telefon, w słuchawce rozpoznałem głos o. Tomasza z naszej parafii. Zaprosił mnie na „rekolekcje powołaniowe” z Redemptorystami, które odbyły się w dniach od 31 stycznia do 4 lutego, w Bardzie. Początkowo niechętny, zdecydowałem się pojechać. I nie żałuję. Czuję nawet pewien niedosyt, co uważam, że świadczy o świetnie spędzonym czasie. Podczas wyjazdu poznałem wiele ciekawych i życzliwych osób. Rekolekcje głosił dla nas, w bardzo ciekawy sposób ojciec Aleksander Ćwik. Oparte były na biblijnej historii Mojżesza opisanej w Księdze Wyjścia. Jednakże poza codzienną Mszą Świętą, modlitwą i Adoracją Najświętszego Sakramentu, był również czas na rekreację i odpoczynek. Drugiego dnia wyjazdu, 1 lutego, wybraliśmy się na wspólną wycieczkę w góry. Zimowa pogoda dopisała o tyle , że spadło trochę śniegu, dlatego śnieżki niemal bez przerwy latały nad naszymi głowami :). Na szczycie, w Kaplicy Górskiej odmówiliśmy wspólnie Koronkę. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym, z którego roztaczał się piękny widok na małe, ale urokliwe miasteczko, w którym Ojcowie Redemptoryści mają również swój klasztor – Bardo. Oczywiście, obowiązkowe wspólne zdjęcie z panoramą miasteczka w tle. Również następny dzień nie był pozbawiony atrakcji. Tym razem celem naszej wycieczki była odległa o kilka kilometrów od Bardo, XVIII-wieczne Twierdza Srebrnogórska. Tam pod kierownictwem pani przewodnik odbyliśmy małą lekcję historii. Wieczory spędzaliśmy na graniu w karty i oglądaniu filmów, takich jak „Camp”, „Ja, Dawid” oraz „Kuźnia Redemptorystów”. Były one zarówno formą rozrywki, ale także wartościowe, ubogacające i skłaniające do refleksji. To co najbardziej sobie cenię u Redemptorystów to ich otwartość, gościnność, życzliwość i pogodę ducha, jaką się odznaczają. Wśród nich każdy może poczuć się dostrzeżony i z miłością z osobna potraktowany. Na pewno miło będę wspominał ten czas i myślę, że na jednym wyjeździe się nie skończy.

Paweł – uczestnik rekolekcji z Wrocławia