„Real life”, co to znaczy? Jak żyć prawdziwie? Co daje nam radość? Na te i inne pytania odpowiadali nam bracia klerycy i goście zaproszeni do udziału w programie „Westerplatte młodych” i audycji „Czas Wzrastania”. Niestety z powodu koronawirusa i panujących ograniczeń nie udało nam się, jak co roku wyjechać do Torunia, ale wszystko się udało dzięki studiu Radia Maryja, które mamy w Tuchowie w naszym WSD i za pośrednictwem internetu. A jak to wyglądało i jakie były wrażenia, przeczytajcie z relacji zaproszonych gości…
W piątek, 8 maja, miałem okazję uczestniczyć w programie „Westerplatte młodych” i w audycji radiowej „Czas wzrastania”. Do udziału zaprosił mnie o. Szczepan Hebda CSsR. Na miejsce przyjechałem o 17.30. Chwilę później przyjechał Wiktor i od razu poszliśmy do specjalnie przygotowanej sali na próbę połączenia. O 18.15 zaczęliśmy program, podczas którego odpowiadaliśmy na pytania Moniki. Po zakończeniu udaliśmy się z o. Szczepanem, bratem Piotrem i bratem Patrykiem na kolację. Następnie był czas wolny na spacer po ogrodach i rozmowę z braćmi klerykami. O 20.30 udaliśmy się do Bazyliki na różaniec ze wspólnotą Redemptorystów z Tuchowa. Po różańcu poszliśmy prosto do studia Radia Maryja, skąd połączyliśmy się z Toruniem, by wziąć udział w audycji „Czas Wzrastania”, którą jak zwykle poprowadził o. Grzegorz Woś CSsR. Wszystko zakończyło się wspólną kompletą w kaplicy seminaryjnej, po czym udaliśmy się do domów. Podsumowując: to było niezapomniane przeżycie i jak zwykle wspaniale spędzony czas.
Jakub Różycki
Byłem bardzo zaskoczony propozycją, jaką złożył mi o. Szczepan, aby uczestniczyć w programie „Westerplatte Młodych” i audycji „Czas wzrastania”. Na początku wahałem się i zastanawiałem się, czy jestem dobrą osobą na to miejsce, ale pomyślałem, że skoro jest taka możliwość, to może warto zostać skromnym narzędziem w rękach Pana Boga i powiedzieć coś z Jego natchnienia. Była to bardzo dobra decyzja, bo czułem się swobodnie zarówno podczas programu jak i audycji. Mając pokój w sercu, że robię coś dobrego, miałem pewność, że nie jestem w tym sam, ale wspiera mnie Jezus z Jego Mamą i dzięki temu stresowałem się o wiele mniej.
Wiktor Fogel